Porady

Jak srać w lesie

Jak srać w lesie?

Tego nie da się uniknąć, tego nie należy przemilczać, nie należy w to wdepnąć. Czyli sranie w lesie (i na innych wycieczkach).

Wraz z upływem wakacji roślinność coraz bardziej pokryta jest delikatnymi falami biało-żółtawego papieru toaletowego, a przenikliwy smród z wolna rozkładającego się szamba zalewa najpiękniejsze rejony naszej ojczyzny. Prywatna chwila zapomnienia w urokliwym zakątku owocuje tygodniami naznaczonymi śmierdzącymi, śliskimi minami pozostawionymi dla następnych przybyszów.

Jak nie wpaść w te pułapki, tak sprytnie zastawiane przez kolejnych turystów przy i na szlakach, campingach, obozowiskach, itd.?

Odpowiedź jest prosta – BYĆ PIERWSZYM w danym sezonie. Ten sposób myślenia przypomina mi starą klątwę BUSHMENów: „Oby po mnie spadł na was gówniany deszcz” lecz pamiętajmy – BUSHMENI rzucają tę klątwę na wrogów. Kłopot polega na tym, że realizując ją w praktyce, będziemy wakacje spędzać w szambie – wszyscy.

Szczęśliwie ilość i jakość publicznych szaletów rośnie, więc szanse na znalezienie odpowiednio przygotowanej ustroni są coraz większe. Z drugiej strony jednak takie szalety często są zamykane, by… ludzie ich nie zabrudzili, bądź są płatne… świat nie jest idealny.

No dobra, a jak to zrobić, by zrobić i się nie narobić?

Tak naprawdę (i z ręką na sercu) w absolutnej większości przypadków możemy załatwić się w tzw. cywilizowanych warunkach przed podróżą, a potem korzystać w tym zakresie z dobrodziejstw cywilizacji na kolejnych przystankach.

Ale nie zawsze… A gdy jednak nie ma regularnej toalety w pobliżu…:

Po pierwsze poszukaj ustronnego miejsca po zawietrznej stronie (idź z wiatrem), kilkadziesiąt metrów od obozowiska (30 m zwykle wystarczy). Jeśli masz taki wybór, poszukaj raczej miejsca na wzniesieniu, zwykle jest to teren bardziej wietrzny, więc poza oczywistą kwestią zapachu jest tu zwykle mniej insektów.

Jeśli jesteś w grupie i zostajecie np. na noc – wyznaczcie i PRZYGOTUJCIE JEDNO miejsce. Oddalając się od grupy powiedz komuś gdzie i po co idziesz (dajesz sobie szansę, by w razie czego dało się ciebie odnaleźć).

Są dwa proste sposoby – nazwijmy je: 1/ wiaderko i 2/ łopatka, od podstawowych narzędzi, jakie są potrzebne, by nie pozostawiać po sobie niepotrzebnych śladów.

1/ Wiaderko – właściwie dowolne, które można wyłożyć szczelną (!!!) torbą foliową (najlepiej bio-degradowalną). Po zakończonym pobycie lub wypełnieniu torby należy ją starannie zawiązać, zabrać całość i delikatnie wyrzucić worek z zawartością do kontenera z odpadkami biodegradowalnymi. Przy transporcie dobrze jest zabezpieczyć ten niebezpieczny ładunek pozostawiając go w wiaderku (tu przydaje się wiaderkowa natura wiaderka – czyli wygodna rączka i szczelne, wytrzymałe ścianki), bądź po wyjęciu pakując go do drugiej torby (tak na wszelki wypadek).

Dobrym rozwiązaniem jest użycie składanego wiaderka BUSHMENa – jest łatwe w przewożeniu, można je z powodzeniem wymościć torbą ze sklepu, łatwo je opróżnić, i nie budzi nadziei, że można na nim usiąść.

Polecam również na zakończenie każdego posiedzenia przesypać pozostałości zimnym(!) popiołem, liśćmi lub choćby ziemią. Dzięki temu unikniemy przykrych zapachów i much.

2/ Jeśli zabranie ze sobą Tego jest z dowolnych powodów dla Ciebie nie do zrealizowania użyj… łopatki. Zwróć uwagę, by wybrane przez Ciebie miejsce nie było bezpośrednio nad wodą, wprawdzie będzie tu z pewnością ładnie, a pozostałości szybko „znikną”, ale rano będziesz tą wodą mył np. zęby.

Po wybraniu optymalnego miejsca wystarczy wykopać dołek, niezbyt szeroki i głęboki, około 15 cm, lecz raczej nie głębszy. Dzięki temu mikroorganizmy żyjące w glebie szybko to rozłożą (a przecież nie chodzi o to, by tylko tyle pozostało po Tobie dla potomności).

Przy planowanym dłuższym pobycie w danym miejscu lepiej jest wykopać rowek niż duży dół. Dzięki temu z każdym kolejnym pobytem można elegancko zasypać pozostałości po sobie pozostawiając miejsce przyjazne dla kolejnych odwiedzających. Innym rozwiązaniem na wielorazowe użycie tego samego dołka jest każdorazowe zakrywanie go np. kamieniem – ale raczej tego nie polecam, bo to dopiero może być pułapka!

Można rzec tylko tyle i aż tyle.jak srać w lesie

Dalej już tylko rady, jak poprawić komfort i bezpieczeństwo tych chwil zadumy:

– Nie siadaj bezpośrednio na wiaderku. Generalnie będzie niewygodnie, a jeśli jest to wiaderko plastikowe, najpewniej nie wytrzyma ciężaru ciała i się rozleci… dalszych, niezwykłych konsekwencji nie będę opisywał pozostawiając je waszej wyobraźni.

– Zrób sobie sedes – tu pole do popisu jest niezwykle szerokie (ogranicza je jedynie wyobraźnia, dostępność materiałów i … poczucie bezpieczeństwa). Poniżej podaję tylko kilka sprawdzonych rozwiązań:

– drzewo – najprostszym ułatwieniem jest drzewo. Po prostu przytrzymaj się rękoma drzewa lub gałęzi podczas tego intymnego spotkania z naturą.

– dwa rozpięte kije między drzewami – rozejrzyj się po wybranej uprzednio okolicy, zapewne znajdziesz dwa niedaleko (około metr) od siebie rosnące drzewa. Przywiąż z jednej strony pni mocny kij lub gałąź łącząc w ten sposób oba drzewa mniej więcej na wysokości kolan – to miejsce do siedzenia

Drugi kij przywiąż z drugiej strony pni nieco powyżej pierwszego kija (zwykle około 20 cm) – to podparcie pod plecy. Generalnie czym cieńsze drzewa, tym większa różnica wysokości pomiędzy kijami, jednak polecam po prostu przetestować „na sucho” optymalne ustawienie.

– podpórka pod drzewem – kij lub gałąź przywiązana do krzyżaków (kije wbite w ziemię i związane ze sobą w kształcie litery x) z obu końców. Służy jako podparcie pod uda, podparcie pod plecy stanowi drzewo. Nie polecam tej metody przede wszystkim dla tego, że bezpośrednio pod drzewem ciężko jest wykopać dołek, czy nawet prosto ustawić wiaderko (przeszkadzają korzenie). Warto jednak znać tę metodę,bo otwiera ona pole do jej licznych przeróbek i usprawnień. Jak np. :

Połączenie obu powyższych metod – odpowiednio przygotowane krzyżaki (o jednej nodze znacznie dłuższej) zastępują pień/ pnie drzew. Poprzeczki dowiązane są odpowiednio do skrzyżowania krzyżaków – podpórka pod uda, oraz do dłuższej nogi – podpórka pod plecy.

– zwalone drzewo – zwykle doskonałe miejsce, gdzie trzeba tylko znaleźć odpowiednio grube rozgałęzienie tak, by wygodnie się rozsiąść i… wiaderko/dołek – gotowe.

A gdy nie ma drzew, skał, torby, wiaderka ani łopatki?

Wydłub dołek patykiem, ręką, czym bądź. Zasyp liśćmi, piaskiem, zrób tyle ile się da.

Rzecze BUSHMEN „zrób to tak, byś chciał tu wrócić jutro”

Zrób tylko tyle i aż tyle.

 

How to make a latrin by Dan Lawton

http://howtowilderness.com/2012/02/20/how-to-poop-in-the-wilderness/

http://www.climbing.com/skill/guide-to-going-number-two/

http://www.wildearth-adventures.com/travel-journal/how-to-poop-on-the-trail/

Dodaj komentarz