Wszystko zaczęło się tak dokładnie… gdzieś w okresie dolnego paleolitu, czyli około 380 tys lat temu. Człowiek prowadził stadne, zbieracko-łowieckie życie i za pomocą najprostszych narzędzi: kija, kamienia i ognia (oraz ich kombinacji) zaczął kształtować wokół siebie przestrzeń. Między innymi odkrył, że można ułożyć zerwane gałęzie tak, aby wczołgując się w przestrzeń utworzoną pod nimi można było wygodnie schronić się przed deszczem i zimnym wiatrem – zaczął budować szałasy.
W ten sposób zrodziły się zręby naszej cywilizacji.
Ludzie z okresu kultury aszelskiej budowali lekkie konstrukcje szałasowe wznoszone z żerdzi i gałęzi, u dołu wzmocnione dodatkowo kamieniami. Całość ułożona była na planie owalu. Pierwsze ślady tak zorganizowanych obozowisk w Europie pochodzą z Terra Amata.
Drugi znaczący krok w rozwoju świadomie budowanego schronienia pochodzi z okresu ponad 200 tys lat późniejszego.
Szałas w pobliżu groty w Lazaret (ok. 160 tys lat temu) okryty jest już skórami zwierząt futerkowych. Użycie skór w znacznym stopniu poprawiło szczelność i termikę tak wykonanego schronienia.
Wraz ze schyłkowym okresem lodowcowym (kultura magdaleńska – około 18 tys. lat temu) zaczynają się zorganizowane polowania na stada reniferów, a wraz z nimi konieczność sprawnego przenoszenia obozowiska.
Namioty pokryte są skórami i w budowie przypominają indiańskie tipi.
Tu, prawdopodobnie, zaczyna się właściwa kariera namiotu – czyli wodoszczelnego, przenośnego schronienia.
Minęły lata, nawet nie tak małe, a nieprzemakalny „materiał”, rozpięty na możliwie lekkim i mocnym stelażu trzyma się mocno… wszędzie, od obozów dla uchodźców w Palestynie, po luksusowe kempingi w Norwegii.
Jakaś, (dzika?), część natury ludzkiej pcha nas wciąż z powrotem do naturalnego schronienia jakim jest namiot (niektórzy mówią, że mają świdra w tyłku… inni, że mają BUSHMENA w sercu… ).
Konstrukcje namiotów są teraz różne w zależności od przeznaczenia i ciągle tworzonych nowinek technologicznych. Jednak jest kilka wciąż aktualnych wskazówek przy stawianiu namiotu:
Dobór wielkości namiotu.
Dobrze zaopatrzyć się w namiot przeznaczony dla większej liczby osób niż planowana liczba mieszkańców. Zapewnia to zdecydowanie większy komfort i możliwość rozlokowania szeregu ważnych rzeczy, które powinny „mieszkać” w namiocie, zaś waga namiotu przy obecnie dostępnych technologiach wzrasta nieznacznie.
Można też wybrać namiot, który po prostu posiada miejsce na bagaż – wtedy wielkość i waga na pewno będą właściwe.
Próbne rozstawienie.
Rozstawienie namiotu przed wyjazdem „na sucho” np. w domu, ogrodzie itd., pozwala sprawdzić czy namiot jest kompletny oraz daje to szansę poznania specyfiki danego modelu. Później, w terenie, czas rozkładania jest dzięki temu znacznie krótszy, zimniejsza się również liczba popełnianych błędów.
Wybór miejsca.
Zwykle kierujemy się możliwie ładnym widokiem jaki rozciąga się z oraz wokół namiotu… i słusznie. Dobrze jest jednak zwrócić uwagę na szereg spraw, by rano wrażenia były nie mniej miłe niż wieczorem.
- Należy stawiać namiot na wzniesieniu (choćby niewielkim) – zapobiega to podmywaniu namiotu przez wodę (np. deszcze).
- Dobrze jest zwrócić uwagę by nie stawiać namiotu na ścieżkach zwierząt (np. mrówek) bądź bezpośrednio w miejscu wodopoju.
Niespodziewane odwiedziny zwierząt nie zawsze są miłe. - Miejsce pod namiot powinno być możliwie płaskie (i na wzniesieniu) uprzątnięte z ostrych kamieni, gałęzi, szyszek itd., w myśl zasady: jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz).
- Dobrze jest ustawić namiot frontem (wejściem) do wiatru. Owady (muchy, komary, itp.) będą chroniły się przed wiatrem po zawietrznej stornie namiotu – a więc za nim. Drugim równie ważnym powodem jest poprawa wentylacji w namiocie.
- Jeśli to możliwe cień z okolicznych drzew, skał itd. powinien padać na namiot w godzinach popołudniowych, dzięki temu rano gdy jest chłodno namiot będzie ogrzewany promieniami słońca, zaś po południu gdy jest najgoręcej namiot będzie znajdował się w przyjemnie chłodnym cieniu.
- Nie należy stawiać namiotów bezpośrednio pod wysokimi drzewami, szczególnie z uschniętymi gałęziami – wysokie drzewa mogą „przyciągać”w czasie burz błyskawice. Natomiast suche gałęzie mogą się odłamywać w czasie silnego wiatru i spadając zniszczyć namiot. Inną sprawą są goście na drzewach – ptaki. Odchody ptasie zniszczyły powłokę niejednego namiotu.
- Ognisko i toaleta powinna znajdować się z dala od namiotu, nie po stronie nawietrznej. Dzięki temu dym oraz nieprzyjemne zapachy nie będą wwiewane do namiotu.
- Powłoki namiotu. Obecnie namioty posiadają 1 lub 2 powłoki, różnie w zależności od specyfiki namiotu. Namioty jednopowłokowe są zwykle lżejsze, za to dwupowłokowe zapewniają znacznie większy komfort termiczny. Wybór typu namiotu zależy od przewidywanego sposobu jego wykorzystania. Jednak i tu i tu występuje kilka prawidłowości:
Zarówno przy składaniu, jak i rozkładaniu powłok zamki powinny być zamknięte. Pozwala to rozbić namiot tak, by powłoki by właściwie (dość mocno) naciągnięte, a zarazem nie było kłopotu z otwieraniem i zamykaniem namiotu.
- Ważne jest by rzeczy wewnątrz namiotu nie dotykały zewnętrznej powłoki – w przeciwnym wypadku namiot może przeciekać podczas deszczu.
- Warto często zmieniać sposób składania namiotu – zapobiega to wygniataniu powłok w miejscach gięć (jest to szczególnie ważne przy namiotach niższej jakości).
- Namiot należy składać gdy jest suchy, jeśli to jest z dowolnych powodów niemożliwe, należy go jak najszybciej rozłożyć i wysuszyć. W przeciwnym wypadku trzeba będzie się na długo przyzwyczaić do charakterystycznego zapachu pleśni…
- Naciągi – należy zwrócić uwagę na właściwe zamocowanie i napięcie linek odciągowych, tak by materiał tropiku był dobrze naprężony, a stelaż wzmocniony. Dobrymi rozwiązaniami są:
- Zastosowanie gum amortyzujących (ważne w szczególnie wietrznych rejonach)
- Stosowanie „powroźniczego” naciągu pozwala napiąć „na sztywno” odciąg nawet przez niezbyt silną osobę, co bywa przydatne szczególnie przy starych i powyciąganych namiotach.
- Rozstawiając namiot na podłożu kamienistym bądź na śniegu można zastosować patent – tzw. deadmana. Linkę odciągową należy przewiązać wpołowie śledzia, a następnie przygnieść starannie kamieniami (możliwe dużymi) bądź zakopać w śniegu (na głębokość min. 50 cm).
Gdy z dowolnych przyczyn nie można zastosować śledzi ani szpilek, linkę odciągową można dowiązać do worka napełnionego np. piachem, żwirem, ziemią itd.
- Podwiązanie naciągu do młodych drzew (silnych krzaków). Zwykle dobrze jest gdy wiązanie znajduje się na wys. około 30-40 cm – zapewnia to jednocześnie odpowiednią sprężystość i siłę mocowania.
Świat rzadko jest idealny i zwykle wzięcie pod uwagę wszystkich w/w zaleceń jest niemożliwe, trzeba więc, kierując się rozsądkiem i wspomnianymi widokami, dokonać możliwe najlepszego wyboru.
Prywatnie uważam, że widoki są znacznie ważniejsze niż rozsądek, gdyż z czasem…. nawet te nieprzyjemne zdarzenia stają się po prostu…. niezapomnianą przygodą 😉
Czego i Wam życzę
BUSHMEN